sobota, 23 listopada 2013

Gilette Satin Care Sensitive Olaz

Hey :)

Jak juz zapewne wiecie kilka miesiecy temu po wielu latach postanowilam powrocic do uzytkowania zeli do golenia. W tych kilku miesiacach udalo sie juz kilka przetestowac ale jeszcze zaden nie powalil mnie z nog na tyle bym tylko po niego siegala :) Tak wiec testujac coraz to inne wpadlam na Gillette Satin Care Sensitive przy wspolpracy z Olaz.


Jest to ta sama wersja co w Polsce jedynie z ta roznica, ze w Pl jest napis Olay o ile sie nie myle? W kazdym badz razie za 200ml placimy cos pomiedzy 2,50 euro a 3 euro.


Nie bede sie rozwodzic nad opakowaniem poniewaz niemalze wszystkie zele wygladaja podobnie jedynie opakowania roznia sie kolorami :) Jednak zele roznia sie wygladami dozownikow - ten jest typowym dla zeli od Gillette :) Przyjemnie sie nim dozowalo, wydobywalam dokladnie tyle zelu ile potrzebowalam:)

Zel mial dosc intensywny zapach - z jednej strony wydawal sie byc meski a z drugiej troche taki mydlany :) Niemniej jednak po rozprowadzeniu zelu po nogach zapach gdzies sie ulatnial.
Musze przyznac, ze z jego dzialania bylam naprawde bardzo zadowolona:) Zel przeznaczony jest dla skory suchej - ja takowej nie posiadam ale to nie przeszkodzilo mi w jego uzytkowaniu :) Genialnie sie rozprowadzal, pozostawial po goleniu skore gladka, jakby nawilzona i nie podrazniona. Dodatkowo mialam wrazenie, ze dzieki niemu wloski, ktore odrastaly byly jakby miekksze to raz a dwa jakby duzo wolniej rosly :) Poki co jest to pierwszy zel z ktorego jestem naprawde bardzo zadowolona :)


Tak prezentowal sie zel zaraz po wydobyciu z dozownika - mial naprawde bardzo ladny taki blekitno-morski niebieski kolor :)


Natomiast po rozprowadzeniu w dloniach zamienial sie on w biala, gesta i puszysta piane :)
Wystarczyla go naprawde niewielka ilosc by wybrane partie ciala byly gladziutkie i przyjemne w dotyku :D
Jako, ze nie trzeba bylo go uzywac litrami starczyl mi on na ponad poltorej miesiaca codziennego (!) stosowania co uwazam za calkiem niezly wynik :) Tak wiec uwazam, ze jego wydajnosc jest jak najbardziej na plus :)


Sklad :)

Podsumowujac :
Naprawde bylam zadowolona z jego dzialania i wiem, ze niedlugo znow po niego siegne :) Aktualnie jednak testuje cos innego z czego niestety nie jestem zadowolona - ale co zrobic taka juz natura blogerki - wciaz staramy sie znalezc cos jeszcze bardziej lepszego ;)

7 komentarzy:

  1. Jestem wierna Isanowym żelom, tanie i dobre :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam piankę z Isany i na nią nie narzekam Ł=

    OdpowiedzUsuń
  3. Konsystencja i kolor wyglądają świetnie. Pianek Gilette nigdy nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wydaje się być fajny :) ja mam teraz z Venus ;)

    OdpowiedzUsuń